wtorek, 7 sierpnia 2012

Radiestezja - prawda czy fałsz?

     Radiestezja - czyli prawda czy fałsz? Takich i podobnych pytań stawiano wiele. Usiłowano dowodzić prawdziwości wielu hipotez zarówno za, jak i przeciw działaniu radiestezji.


     Jest cała masa publikacji przecząca prawdziwości badań radiestezyjnych i podważająca jest prawdziwość i przydatność. Są nawet opracowane matematyczne dowody mające podważyć badania, prawa radiestezyjne. O ile z matematyką nie ma co dyskutować, bo 2+2 zawsze będzie równe 4, o tyle podważyć można założenia i dane dające punkt wyjścia do obliczeń. Równie duża jest liczba opracowań w sieci potwierdzająca autentyczność radiestezji jako wiedzy i zjawisk badanych radiestezyjnie.


Pomiar naukowy a radiestezyjny.

     Jeżeli dokonuje się pomiaru jakiegoś źródła elektrycznego o napięciu np.: 100V woltomierzem, który ma w danych technicznych podaną tolerancję wskazań +/- 1%, to jedyny wynik pomiaru, jaki można uzyskać jest z zakresu 99-101 woltów.


     Natomiast badanie radiestezyjne jest badaniem biometrycznym, czyli w skład elementów pomiarowych wchodzą jednocześnie człowiek i przyrząd radiestezyjny. Źródłem błędu wskazań radiestezyjnych, a czasem całkowitej pomyłki jest czynnik ludzki, któremu nie można nadać jakieś tolerancji, czy nawet wskazać źródła pochodzenia błędu. Na wynik pomiaru radiestezyjnego wpływa stan emocjonalny, samopoczucie, otoczenie i wiele innych elementów zewnętrznych i wewnętrznych, które pochodzą od samego radiestety - errare humanum est.


Moje zdanie na zakończenie.

     Z sama radiestezją jako wiedzą nie ma co dyskutować moim zdaniem, tak samo, jak z matematyka wspomnianą na początku. Badania i pomiary radiestezyjne były prowadzone od czasów starożytnych. Trafniej będzie prowadzić dyskusję nad wyeliminowaniem, lub przynajmniej zminimalizowaniem wpływu czynnika ludzkiego odpowiedzialnego za błędne wskazania i wyniki badań radiestezyjnych.

Brak komentarzy: