sobota, 30 czerwca 2012

Kwadrat Lo-Shu

Magiczny, idealny Kwadrat Lo-Shu zawiera zbiór ponumerowanych dziewięciu pól. Jego prostota jest zadziwiająca, a znaczenie jeszcze bardziej interesujące. Jest symbolem uniwersalnej harmonii, idealnego przepływu energii.



Legenda.

Według legendy kwadrat Lo-Shu podarował ludziom Nefrytowy Cesarz. W Chinach Nefrytowy Cesarz był najwyższym bogiem, władcą Nieba, a pojawił się w chińskich wierzeniach pod wpływem Tao. Nefrytowy Cesarz mieszkał w niebiańskim pałacu, jego ziemskim odpowiednikiem był cesarz mieszkający w pałacu na Ziemi i był jedynym człowiekiem mającym kontakt z Nefrytowym Cesarzem. Można zauważyć ideę symbolu Jin-Jang, pierwiastek niebiański i ziemski. Lo-Shu przedstawia żywioły rządzące stworzeniem wszechświata, oraz harmonie i równowagę pomiędzy nimi, a także niebem i ziemią. Kwadrat wg. legendy miał się objawić cesarzowi na skorupie żółwia. Wyrocznia z pęknięć na skorupach żółwia była przed tysiącami lat uważana w Chinach za najpotężniejszą. Powstanie Kwadratu Lo-Shu datuje się na około 2800 lat p.n.e. 

Właściwości liczbowe.

Matematycznie, suma trzech liczb w każdym kierunku kwadratu Lo-Shu równa jest 15. Według sumowania numerologicznego, gdzie sumuje się poszczególne cyfry składowe liczby większej od 9, aż do otrzymania liczby mniejszej od dziesięciu (liczby jednocyfrowej), z liczby 15 następuje suma 1 oraz 5. Tak więc 1+5=6, szóstka symbolizuje człowieka spełnionego, Niebo, siłę sprawczą.


Znaczenie energetyczne.

Chińczycy od wieków obserwowali przyrodę, naturalne cykle w naturze, próbowali doszukać się prawidłowości pomiędzy liczbami a naturalnym harmonijnym biegiem rzecz w przyrodzie. Owocnym wynikiem tych działań jest Kwadrat Lo-Shu.

W liczbie 15 można znaleźć analogię do piętnastego heksagramu Księgi Przemian I-Ching noszącego nazwę "Umiarkowanie". Chińczycy bardzo dużą wagę przywiązywali do sprawy umiarkowania. Jeśli czegoś jest za dużo, musi tego ubyć, gdy jest za mało, przybędzie. Gdy następuje "umiarkowanie" zachowana jest równowaga, harmonia. Dlatego suma trzech liczb w dowolnym kierunku równa jest liczbie 15, aby zachowana została równowaga pomiędzy żywiołami, Niebem, Ziemią. "Umiarkowanie" jest zawarte w znaku Jin-Jang, dwie skrajności czarny i biały przenikają się wzajemnie pozostając w harmonii i równowadze, dzieląc pole koła między siebie po połowie.

"Woda płynąc wypełnia zagłębienia, podmywa i zrównuje góry z własnym lustrem. Gdy słońce jest w zenicie, za chwilę zacznie zachodzić. Gdy księżyc jest w nowiu, nastanie pełnia. Każdą górę zniszczy erozja, każdą dolinę zasypie skalny gruz."

W środku znajduje się liczba 5 symbolizujący człowieka, Tao, najwyższe stworzenie, doskonałość, harmonię oraz symbolizująca pięć elementów budujących wszechświat: drewno, ogień, ziemia, metal, woda. Liczba 5 uważana była za liczbę idealną. Dwa podstawowe cykle pięciu przemian symbolizowane przez 5 w środku:
  • cykl budujący, odradzający: woda rodzi drewno, drewno żywi ogień, ogień tworzy poprzez popiół ziemię, ziemia daje metal, metal przemienia się w wodę (ciecz).
  • cykl niszczący: woda zgasi ogień, ogień stopi metal, metal zniszczy drewno, drewno zagłębia się w ziemię, ziemia zasypuje wodę.

 

Odniesienie do I-Ching

W Księdze Przemian jest jeden heksagram, w którym położenie wszystkich sześciu linii jest prawidłowe, heksagram 63 noszący nazwę "Po dokonaniu". Prawidłowe położenie linii jest wtedy, gdy linie mocne Jang są na miejscach nieparzystych, linie słabe Jin na parzystych. Wtedy stosunek mocnego do silnego znajduje się w równowadze, a przepływ energii jest niczym nie zakłócony. Kwadrat Lo-Shu jest zorganizowany tak, iż parzyste liczby, czyli słabe Jin znajdują się w narożnikach, liczby nieparzyste mocne Jang w wskazują na cztery kierunki stron świata. Powyższy rysunek przedstawia kwadrat Lo-Shu i przyporządkowane poszczególnym liczbom trygramy Księgi Przemian I-Ching. Jest to układ trygramów zaproponowany przez króla Wen i nazywany "porządkiem późniejszego nieba", ponieważ trygramy są ułożone wg. kolejności zjawisk w przyrodzie w rocznym okresie. Istnieje także inny układ trygramów systemu Pa-Kua, lecz to temat na osobny post.


Zastosowanie.

Kwadrat Lo-Shu, jego harmonia doskonałego przepływu energii ma wielkie zastosowanie w sztuce Feng-Shui. Kwadrat można stosować jako talizman i nosić przy sobie, powiesić na ścianie. Podobno kilkuminutowe wpatrywanie w kwadrat pomaga się koncentrować, wycisza umysł, daje spokój ducha. Cesarski Pałac w Pekinie został wybudowany w oparciu o właściwości magicznego kwadratu, a także wielu chińskich architektów wykorzystuje jego właściwości i budowę. Liczby miały dla Chińczyków od tysięcy lat wielkie znaczenie i zawsze było ściśle powiązane ze zjawiskami przyrody, stąd wynikają takie właściwości Kwadratu Lo-Shu, bo inspirowane przez naturę.

Spodobał Ci się wpis? Udostępnij w jednej z poniższych usług.

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Zasady prac radiestezyjnych

W tym krótkim wpisie chciałbym opisać zasady, jakich powinno się przestrzegać przed podjęciem jakichkolwiek prac radiestezyjnych. Wydać się one mogą błahostką dla czynności dnia codziennego, lecz w radiestezji mają kolosalne znaczenie. Dlatego warto o tym napisać.


Przede wszystkim zawsze i bezwzględnie przed każdą pracą, badaniem radiestezyjnym trzeba umyć ręce zanim weźmie się do ręki wahadło. Pomijając oczywiste względy higieniczne, mycie rąk na celu pozbycie się wszelkich obcych fluidów, promieniowania osób, z którymi się zetknęliśmy i promieniowania dotykanych przedmiotów.


Jeżeli prace wykonywane są na stole, powinien on być posprzątany. Najlepiej, by był pusty. Stanowisko pracy nie może promieniować różnymi przedmiotami, których promieniowanie może stać się powodem błędnych wskazań. Każdy przedmiot promieniuje radiestezyjnie i może mieć wpływ na rezultat badań. Ubranie dobrze by było z naturalnego materiału i nie elektryzowało się.

Swojego sprzętu radiestezyjnego, wahadełka, różdżki nie wolno dawać nikomu do ręki, gdyż zostanie zapromieniowanie obcą energią, co odbije się na prawidłowości wskazań. Każdy sprzęt radiestezyjny powinien być traktowany jako rzecz osobista. Kupione wahadełko lub inny sprzęt radiestezyjny powinien zostać przysposobiony, wystarczy go nosić przy sobie.

Wahadełko powinno być przechowywane w specjalnym etui, pokrowcu specjalnie przeznaczonym tylko dla tego wahadełka. Najlepiej jeden pokrowiec na jedno wahadełko. Jeżeli wahadła z racji swego kształtu promieniują jakimś kolorem, wręcz niezbędne jest przechowywanie ich osobno. Woreczek (futeralik, etui) najlepiej, gdy wykonany jest ze skórki, materiału naturalnego: len, bawełna. Dbałość o własny sprzęt radiestezyjny jest sprawą priorytetową.


Jest pewna teoria mówiąca, że prawa stopa powinna podczas prac być wysunięta lekko przed lewą. Prawdopodobnie chodzi prawidłowy przebieg bioprądów radiestety. Myślę, że to jest indywidualna sprawa dla każdego radiestety zależna od indywidualnych cech człowieka. Po prostu trzeba samemu sprawdzić, czy takie ułożenie stóp wpływa na wyniki badania, czy też jest obojętne.

Na koniec jedna uwaga. Prac radiestezyjnych nie wykonuję się w biegu, w chwili wytchnienia pomiędzy innymi czynnościami. Do tego typu badań potrzeba spokojnego umysłu. Radiestezją może zajmować się każdy. Przestrzegając kilku porad i BHP, wystarczy teraz zając się ćwiczeniami, aby nabrać doświadczenia.

niedziela, 24 czerwca 2012

Radiestezyjne prawa

Radiestezja, jak każda inna dziedzina posiada swoje prawa i zasady, których nieznajomość i nieprzestrzeganie owocuje błędami, nieprawidłowymi, mylnymi wskazaniami. W dzisiejszym wpisie pokrótce postaram się opisać te najważniejsze.


Promień świadka, którego odkrywcą był Abbe Mermet. Promień świadka łączy ze sobą dwa podobne przedmioty, dwa identyczne materiały. Kładąc obok siebie na stole dwa takie same przedmioty (np.: monety) i zawieszając pomiędzy nimi wahadełko, po chwili będzie można zaobserwować obroty wahadła w prawą stronę, albo ruch wahadła łączący przedmioty. Świadczy to o zgodności między przedmiotami. Obroty w lewo, linie poprzeczne zakreślane przez wahadełko to niezgodność. Promień świadka wykorzystuje się we wszelkiego rodzaju poszukiwaniach. Do celów poszukiwań stosuje się specjalne wahadełka wydrążone w środku, aby można było umieścić próbkę poszukiwanej materii (minerał, metal) - wahadła z komorą na świadka. Zastosowanie promienia świadka jest bardzo łatwe i przejrzyste w przypadku poszukiwania przedmiotów, minerałow, metalu, wody. Co zrobić, gdy zechce się zbadać stosunek do siebie dwóch osób lub przydatność do spożycia danego produktu? Z pomocą przychodzi prawo sympatii.

Prawo sympatii. Podstawę do sformułowania prawa sympatii dał Abbe Mermet odkrywając promień świadka. Jak działa prawo sympatii? Za przykład weźmy człowieka mającego zamiłowanie do papierosów. Jeśli dłoń tego człowieka (własna albo innej osoby) zostanie ułożona po prawej stronie, a papieros po lewej, wahadło wykaże zgodność - obroty w prawą stronę, oscylacje łączące dwa obiekty. Przy ustawieniu przeciwnym, dłoń po lewej stronie, papieros po prawej, wahadło nie wskaże zgodności, lecz negację. Otóż przy pierwszym ustawieniu jest zgodność, gdyż stosunek palacza do papierosa jest pozytywny. Jednak wpływ palenia na organizm jest szkodliwy, co wskazało wahadełko przy ustawieniu odwrotnym. Otóż, prawo sympatii pokazuje zawsze stosunek, nastawienie, związek emocjonalny, przydatność tego, co po prawej stronie do tego, co po lewej, nigdy odwrotnie. W analogiczny sposób można zbadać stosunek jednej osoby do drugiej. Prawo sympatii jest, można tak określić, szczególnym przypadkiem promienia "świadka".


Prawo cienia, określane też prawem "pozostałości radiestezyjnej". Każda materia znajdując się w danym miejscu pozostawia po sobie charakterystyczne dla siebie promieniowanie nawet po opuszczeniu tego miejsca. Promieniowanie to pozostaje w miejscu przebywania przez jakiś okres czasu, a jego intensywność i czas zależy od masy, czasu przebywania w tym miejscu. Pozostałość radiestezyjna - "cień" zachowuje się dokładnie tak samo, jak pierwotny przedmiot, a więc promień świadka będzie mógł z powodzeniem wskazywać także na "cień". Wielu radiestetów, którym umknęło zbadanie, czy poszukiwany przedmiot jest w miejscu fizycznie, czy jest to tylko pozostałość po przebywaniu, padło ofiarą "cienia". Jest sposób stwierdzenia, czy ma się do czynienia z materiałem właściwym, czy jedynie cieniem. Można na chwilę zamknąć oczy. Gdy poszukiwane materiał jest cieniem, ruchy wahadła ustaną, w przeciwnym razie jedynie stracą na swojej amplitudzie.

wtorek, 12 czerwca 2012

Najlepszy czas na wróżenie

Otrzymałem niedawno pytanie o najlepszy czas na podjęcie wróżby. Wróżenie, sięganie po nieznane wydarzenia ma swój odpowiedni czas. Od czasu, pory dnia, jednak ważniejsze jest nastawienie psychiczne i mentalne.


Na pewno nie jest dobrze sobie wróżyć, gdy jesteśmy w złym nastroju, zestresowani. Najczęściej wróży się, gdy potrzeba pomocy, dręczy nas jakiś problem. Rzadko kiedy sięga się po wróżbę, gdy wszystko idzie "jak z płatka". Nie mniej jednak powinno się starać wyciszyć. Uspokoić umysł, stłumić emocje i starać się podejść chłodno do problemu, jakby nie dotyczył wróżącego, a kogoś innego. Nic dobrego nie wyjdzie z wróżby gdy szargają wróżącym emocje. Emocje jest jeszcze łatwo uspokoić, najtrudniej jest uzyskać spokój serca. Nie jest to łatwe, gdy dręczy problem, jednak trzeba postarać się w jakiś sposób wyciszyć.

We wróżbach i wszystkich innych dziedzinach ezoterycznych duża rolę odgrywa podświadomość oraz intuicja i tzw. postrzeganie pozazmysłowe, inaczej zwane trzecim okiem. Przepływ informacji pomiędzy człowiekiem, a światem astralnym nie może być zakłócony emocjami. W przeciwnym razie efekt będzie taki, jakby przeglądać się w lustrze wody, do którego wrzucono kamień. Odbicie w lustrze wody zostanie zniekształcone i trudne do odczytania.


Myślę, że najlepszym czasem na wróżby jest wieczór, gdy już nie ma więcej zajęć, a umysł może się skoncentrować jedynie na wróżeniu, nie zakłócony innymi sprawami. Niezależnie, czy to jest wróżba prosta i szybka, jak np.: ciągnięcie run i układy runiczne, czy bardziej skomplikowane jak karty Tarota, I-Ching. Nawet jeśli jest to jakaś darmowa wróżba internetowa, modny od jakiegoś czasu Tarot on-line, trzeba podejść tak samo poważnie i spokojnie, jakbyśmy sami wróżyli lub wróżyła inna osoba.

wtorek, 5 czerwca 2012

Czy Tarot jest groźny

Tarot, ileż to już powstało tekstów wychwalających ten system wróżebny, a jeszcze więcej krytykujących. Na wielu stronach internetowych, blogach można przeczytać opinie mówiące o niebezpieczeństwie używania kart Tarota, wpływu na psychikę, zgubny wpływ, a nie raz opisujących jak coś "z piekła rodem". Czy tak jest rzeczywiście? Postaram się przedstawić własne "chłodne" zdanie nie popierające żadnego stanowiska.

Czy karty Tarota mogą posiadać zgubny wpływ, same z siebie wpływać na człowieka, jego decyzje i pozbawiać woli? Karty promieniują, ponieważ promieniowanie własne emituje każdy przedmiot. Zależy ono od kształtu, barw, ogólnie od cech indywidualnych przedmiotu, nazywa się to promieniowaniem kształtu. Promieniowanie każdego przedmiotu jest rejestrowane przez człowieka, jednak nie jest to równoznaczne z wpływem na człowieka. Nie należy się doszukiwać w kartach Tarota zgubnej mocy manipulującej naszym umysłem i pozbawiającej woli, kierowania ludźmi, otwierania naszej duszy. Takie opinie można przeczytać w sieci. Trochę to jest moim zdaniem wybujałe i graniczy z fantazją.

Na jakimś forum internetowym padło pytanie, w jaki sposób pozbyć się kart Tarota. W odpowiedzi padły słowa, by je spalić i przeprosić, bo karty mogą czuć się urażone i ściągnąć nieszczęście, albo odłożyć do szuflady i będzie to bezpieczne rozwiązanie. Pytająca napisała w odpowiedzi, iż odłożyła do szuflady, gdyż się boi ściągnięcia na siebie krzywdy poprzez spalenie.


Czy przeczytaliście uważnie powyższy akapit? Pytanie retoryczne. Przez takie właśnie teksty powstaje legenda o zemście za złe potraktowanie Tarota. "Karty poczują się urażone" - takich opisów nie powstydziłby się jakiś poczytny autor książek fantasy. Na prawdę majstersztyk. A poważnie, jeśli powstają takie baśnie i karmi się nimi własny umysł, ściągnie się na pewno na siebie nieszczęście. Jeśli w coś się wierzy i wiarę podpiera emocjami, to ściągnie się na siebie niepowodzenie. "Wiara góry przenosi", a myśli, w które się wierzy z autentycznym przekonaniem spełniają się. Działa to tak samo jak "prawo przyciągania", afirmacje. Energia nie jest ani dobra, ani zła, jest taka, jak nią pokierujemy. Dlatego nie wkładajmy energii w takie myślenie, a tym bardziej nie wierzmy w to. Co czynisz, jak myślisz, to dostajesz - tak mówi prawo karmy.

Problem według mnie nie leży w kartach, lecz psychice człowieka. Stawiając sobie kabałę zawierza się tym, co zostanie odczytane z kart. Gdyby się nie wierzyło, nie stawiało by się kabały. Ponieważ karty Tarota to nie lanie wosku w Andrzejki, lecz skomplikowana interpretacja i złożona odpowiedź, jeszcze bardziej wzbudza w odbiorcy wróżby wiarę w jej prawdziwość, może odpowiedź traktować jak wyrocznię i coś nieuniknionego. Zawierza kartom tak bardzo, że niezauważenie i nieświadomie kieruje swoimi zachowaniami tak, by wypełniła się kabała.

Sytuację można też odwrócić, odbiorca wróżby potrzebuje podświadomie pokierowania nim, nie zdając sobie sprawy, poszukuje rozwiązania i odpowiedzi zwalniającej z samodzielnego działania, a więc zawierza kartom. W tym przypadku nie karty kierują człowiekiem, lecz on sam szuka pokierowania. Co wypadnie, tak uczyni. Także świadomie lub nieświadomie swoje działania ukierunkuje zgodnie z odpowiedzią uzyskaną z wróżby Tarota. Karty są jedynie narzędziem. Człowiek myślami tworzy własną karmę i w ten sposób otrzymuje sam to, co stworzył poprzez działanie i wiarę.

A więc nie karty wpływają, a człowiek tak nastawia swój umysł, że traktuje poważnie kabałę. Karty same z siebie nie są niczym magicznym i nie mają żadnej siły sprawczej. Magii dodaje im człowiek. Do tego dochodzi jeszcze nazewnictwo kart, rysunki na nich przedstawione. Wszystko to ma jakiś wpływ na to, że karty Tarota przedstawiają coś tajemniczego, a zarazem realistycznego. Dodaje im mroku i magii. Skoro tajemnicze i przepowiada wydarzenia, wiec na na pewno mówią prawdę. Myślenie proste i potrafiące przekonać. Oliwy do ognia dodaje fakt, że autorem pierwotnego Tarota był jakiś okultysta. Teraz jest dopiero mieszanka. Gdy ktoś szuka czegoś złego w kartach i dowie się o okultyście jeszcze bardziej uwierzy w zły i zgubny wpływ kart, doda im duszy i mocy. Z takim myśleniem wyhodujemy sobie w głowie różne larwy myślowe, które nas będą dręczyć, a ich treść stanie się zasadą i prawem. A dodatkowo, czym więcej osób wyznaje pogląd "niebezpiecznych kart Tarota", tym powstaje silniejsza idea astralna i więcej osób "się boi" kart. Ludzie zwykłemu narzędziu, jakim są karty nadali taką moc, że karma nie może niczego innego zwrócić, jak kolejny strach.


Równie dobrze można używkom nadać magicznej mocy z własną inteligencją, gdyż uzależniają, a uzależniony ich poszukuje i dąży do zdobycia. Mają więc magiczny wpływ na umysł. Po prostu niektórzy są podatni na uzależnienie od kart, wróżb i innej kabały, tak samo jak inni uzależniają się od używek. Jeśli ktoś czuje potrzebę wróżenia z Tarota, niech sobie wróży, lecz nie ubiera kart w jakieś baśnie i niestworzone historie. Panem własnego losu jesteśmy my i nie prośmy wróżby, by nas w tym wyręczała.

piątek, 1 czerwca 2012

Aura a kolor własny

     Od jakiegoś czasu, niedawnej dyskusji na temat aury na jednym z blogów o podobnej tematyce, zaczęło mnie nurtować pytanie: czy aura człowieka jest tym samym, co kolor własny w radiestezji?


     Aurę człowieka można zdefiniować, jako swoiste promieniowanie energetyczne. Aura ma, moim zdaniem, całkowicie podłoże mentalne. Jej kolor zależy od charakteru, empatii, sposobu bycia i zachowań. Wymienione cechy tworzą swoista mieszankę mentalną, dając w efekcie wypadkową energię zwana aurą. Uważam, iż aurę posiada nie tylko człowiek, a każdy żywy organizm.

     Radiestezyjny kolor własny określany jest u mężczyzny nad wnętrzem lewej dłoni, u kobiety nad wnętrzem prawej dłoni. Wynika to z odwrotnej polaryzacji u kobiety i mężczyzny. Nie jest to jednak regułą i spotyka się taką samą polaryzację u kobiety, jak i u mężczyzny.

Wzorcowa polaryzacja płci wygląda następująco:
- mężczyzna: "-" nad wnętrzem lewej dłoni i "+" nad wnętrzem prawej dłoni, kobieta odwrotnie.
- mężczyzna: prawa ręka "+", lewa ręka "-", kobieta odwrotnie.
- mężczyzna: prawa noga "-", lewa noga "+", kobieta odwrotnie.

     Bywają jednak odstępstwa od tej reguły. Jest pewna teoria radiestezyjna mówiąca, że zaburzenia polaryzacji, czyli taka sama polaryzacja u kobiety i mężczyzny jest często u takiej pary powodem bezdzietności. Kliniczne badania nie wykazują żadnych anomalii, schorzeń, a kobieta nie może zajść w ciąże z danym mężczyzną. Zanim przystąpi się do sprawdzenia koloru własnego, trzeba najpierw zbadać polaryzację, gdyż może być inna od wzorcowej. Kolor własny jest badany nad wnętrzem dłoni o ujemnej polaryzacji.

     Polaryzację za pomocą wahadełka radiestezyjnego sprawdza się w bardzo prosty sposób. Wystarczy zawiesić wahadło nad dłonią, zadać w myśli pytanie: "jaka jest polaryzacja" i czekać na wskazania. Obroty w lewą stronę oznaczają polaryzację ujemną, w prawą - dodatnią.

     Spotkałem się z twierdzeniem, iż polaryzacja może ulec zmianie pod wpływem silnych wstrząsów psychicznych lub śmierci klinicznej. Przed badaniem koloru własnego u siebie albo innej osoby, najpierw trzeba ustalić polaryzację dłoni nawet, jeśli kiedyś już kolor własny był sprawdzany. Radiestezyjny kolor własny określa między innymi wrażliwość na odbiór promieniowania radiestezyjnego, co nazywane jest także uzdolnieniami radiestezyjnymi. Osoba o dużej wrażliwości będzie bardzo źle odczuwała promieniowanie żył wodnych. Niska wrażliwość "znieczula" oddziaływanie podziemnych cieków. Ciekawostka, koty bardzo często, jeśli jest to możliwe, układają się na miejscach występowania oddziaływania żył wodnych.


     Moim zdaniem aura człowieka i jego radiestezyjny kolor własny to jedno i to samo. Obydwa nazewnictwa określają wrażliwość człowieka, wynikają ze sfery mentalnych i są promieniowaniem energetycznym. Obydwa pojęcia posługują się kolorami dla określenia aury, choć są to nazwy umowne, gdyż nie są to promieniowania widzialne, lecz odczuwalne. Jeśli się nie mylę, to pomiaru koloru aury można dokonać wahadełkiem, które ma zawieszenie wyskalowane dla poszczególnych barw.